wtorek, 5 września 2017

powroty

Udało mi się! Po prawie dwóch miesiącach przerwy udało mi się potruchtać.


Najgorsze są dla mnie przerwy, przestoje. Trudno mi się wraca, trudno wbić się w rytm treningów. No i forma gorsza, nie ma co ukrywać. Ale... w głowie mam jedną myśl - trudno, nieważne! ważne, że wyszłam, że się poruszałam, że nie przesiedziałam na kanapie!
No i głowa jakby lżejsza... Chyba jestem na takim etapie, że jak nie ćwiczę, to... gryzę ;) Więc muszę się ruszać, bo inaczej rodzina mnie pogna z chaty ;)


Czemu tak jest, że - mimo że człowiek po treningu czuje się fantastycznie - tak trudno wyjść pobiegać? Co siedzi w tej głowie?

Takie (mało odkrywcze) refleksje na wieczór ;)

(a, dodatkowo po treningu jakoś lepiej jem - szkoda mi zaprzepaścić pracę. czyli... same korzyści ;))

piątek, 25 sierpnia 2017

no i jak ja mam to teraz policzyć? od dziś nie liczę, tytułować będę inaczej :P

Ponad rok milczenia.
Ponad rok walki. Nierównej. Przegrywam.
Ale nie chcę się poddać. Stąd ten wpis.


Zaczynam prawie od początku... Beznadzieja... Nie, ja wciąż ją mam. Tylko coś muszę zrobić INACZEJ.

Wrócę tu wkrótce! ;)