No boję się tych świąt...
Same przygotowania są ciężkie (jeśli chodzi o rozsądne jedzenie).
Oczywiście przygotowujemy tradycyjną wigilię. Z dwunastoma (a licząc sałatkę jarzynową, która jest mało wigilijna, ale u nas obowiązkowa, to trzynastoma) daniami.
Wszystko pyszne, szykowane własnoręcznie (rękami Mamy i Siostry również!)... I jak tu nie jeść?
No nic...
Pomyślę o tym jutro ;) (a tak naprawdę to będę się starała zachować umiar...)
Tymczasem życzę Wam spokoju, odpoczynku, pięknych chwil z najbliższymi...
wtorek, 24 grudnia 2013
wtorek, 10 grudnia 2013
365.89
Gosia Książkiewicz, dziękuję! Dzięki Tobie dziś piszę! :) No zmotywowałaś mnie :)
Nie wiem dokładnie, ile jestem już bez diety. Miesiąc niecały.
Wagę udaje mi się utrzymać, a jakże!
Ale...
Absolutnie nie jestem z siebie zadowolona!
Lepiej się czułam na diecie - rozpiska, co będę jeść w najbliższym czasie, pozwalała mi robić sensowne zakupy i planować z wyprzedzeniem, co zjem następnego dnia... Dzięki temu w wyniku spontanu nie jadłam więcej.
Teraz (dziś na przykład) zdarzają mi się takie napady wilczego głodu... Nie miałam tego w czasie diety, przysięgam!
I co? zjadłam śledzia, kawałek czekolady (!). A to jeszcze nie jest ten czas, w którym mogłabym się jakoś z tych smaków wytłumaczyć...
Dziś, jadąc do pracy, pomyślałam, że... nie mogę się doczekać stycznia i nowego 'rzutu' diety!
Taki charakter paskudny, no! Albo rygor, albo d...
Jakby tu się zmienić, co? Any ideas?
Nie wiem dokładnie, ile jestem już bez diety. Miesiąc niecały.
Wagę udaje mi się utrzymać, a jakże!
Ale...
Absolutnie nie jestem z siebie zadowolona!
Lepiej się czułam na diecie - rozpiska, co będę jeść w najbliższym czasie, pozwalała mi robić sensowne zakupy i planować z wyprzedzeniem, co zjem następnego dnia... Dzięki temu w wyniku spontanu nie jadłam więcej.
Teraz (dziś na przykład) zdarzają mi się takie napady wilczego głodu... Nie miałam tego w czasie diety, przysięgam!
I co? zjadłam śledzia, kawałek czekolady (!). A to jeszcze nie jest ten czas, w którym mogłabym się jakoś z tych smaków wytłumaczyć...
Dziś, jadąc do pracy, pomyślałam, że... nie mogę się doczekać stycznia i nowego 'rzutu' diety!
Taki charakter paskudny, no! Albo rygor, albo d...
Jakby tu się zmienić, co? Any ideas?
Subskrybuj:
Posty (Atom)