No boję się tych świąt...
Same przygotowania są ciężkie (jeśli chodzi o rozsądne jedzenie).
Oczywiście przygotowujemy tradycyjną wigilię. Z dwunastoma (a licząc sałatkę jarzynową, która jest mało wigilijna, ale u nas obowiązkowa, to trzynastoma) daniami.
Wszystko pyszne, szykowane własnoręcznie (rękami Mamy i Siostry również!)... I jak tu nie jeść?
No nic...
Pomyślę o tym jutro ;) (a tak naprawdę to będę się starała zachować umiar...)
Tymczasem życzę Wam spokoju, odpoczynku, pięknych chwil z najbliższymi...
Dobrego Nowego Roku, kochana!
OdpowiedzUsuńDzięki, Kasiu! Niech to będzie wyjątkowo dobry rok! Twój też!
UsuńHellou, no i jak tam poswiatecznie? Czekamy na nowe relacje!
OdpowiedzUsuńPowodzenia w drugiej transzy.
Dziękuję, przyda się powodzenie! :)
UsuńWłaśnie kiepsko, ja muszę się trzymać w ryzach, inaczej popłynę... taki parszywy charakter ;)