poniedziałek, 7 kwietnia 2014

365.207

Zjadłam dziś tiramisu! Dziwnie mi z tym ;) Malutką, co prawda, porcję, ale jednak... Przyszła sąsiadka i przyniosła. 

Ciężko mi idzie. Zdecydowanie wolę być na diecie. Zaczynam od jutra znów, ale nie na długo, bo 'zaś' coś się dzieje. A to goście, a to bankiet, a to święta... Jak jestem na diecie, to żadne takie sprawy mnie nie dotyczą! Jak to się dzieje? Wtedy nie ma 'zmiłuj'. Więc może lepiej dla mnie?!

Zaobserwowałam u siebie kilka zachowań, które nie sprzyjają odchudzaniu.
1. Jak zdarzy mi się zdrzemnąć w ciągu dnia (rzadko, ale jednak), to po kilkunastu minutach snu budzę się głodna jak wilk! Trudno mi zapanować nad tym. 
2. Zdecydowanie lepiej na mnie działa dzień pełen zajęć! Nie mogę mieć luzu (ale to można się wykończyć...).

Jak sobie radzić z tym na dłuższą metę? Co jeszcze mnie gubi?
Muszę pomyśleć i... eliminować, eliminować, eliminować...

3 komentarze:

  1. nie możesz być ciągle na diecie..
    wyeliminuj słowo "dieta" na rzecz określenia "zdrowe nawyki żywieniowe"
    i to one powinny być z Tobą na co dzień...

    OdpowiedzUsuń
  2. ja tez po drzemce budze sie bardzo glodna.... czyli ten typ tak ma ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. zeswirowalabym zyjac ciagle pod dyktando czegokolwiek....przez to niestety wygladam jak wygladam, ale coz poradzic kocham zycie wokol stolu... :)

    OdpowiedzUsuń