sobota, 5 października 2013

365.23

5.1 kg.
Chyba bardzo dobrze nastraja mnie fakt, że w tym secie mam zrzucić 10 kg. Taki krok w kierunku celu, a zarazem cel. I ten cel wydaje mi się realny, nie przeraża mnie tak, jak cel dalekosiężny - 35 kg...

I można (nieśmiało) powiedzieć, że w drodze do tego celu minęłam półmetek! Że teraz już z górki. 
(Chociaż dobrze wiem, że na początku łatwiej traci się na wadze.)

Może to rozłożenie celu na małe celiki mi pomoże... Po tej kuracji będę miała oddech na 'normalne jedzenie' - wtedy moim celem będzie utrzymać wagę aż do następnej kuracji (jakoś po nowym roku). A to nie będzie łatwy cel, bo ten okres wypada w grudniu, w święta :)

Bardzo jestem ciekawa, jak to będzie.
I wciąż podekscytowana :)

A we wtorek chciałabym sobie zrobić małą (?!) przyjemność - oprócz kilerskiego masażu chciałabym taki  masaż peelingujący... Jakoś muszę tę moją skórę udobruchać, żeby tak zechciała się wciągnąć, 'zamknąć w sobie' ;)

2 komentarze:

  1. Anonimowy8/10/13 19:51

    A ja nie chce zebys "chudla na twarzy":) I w biuscie!
    Trzymaj sie kochana!

    K.S,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no intrygujący komentarz, tym bardziej, że nie wiem czyj! hmm... ;)

      Usuń