środa, 23 października 2013

365.41


No i co, że bez soli?! 


Nie wierzyłam, że da się nie solić! Nie solę niczego: makaronu, ryżu, pomidorów... Najmniej mi wchodzi niesolona jajecznica (no śmierdzą mi po prostu niesolone jajka). Ale sposób mam na nią, jak na wiele innych produktów bez smaku - oliwa chili! genialna do wszystkiego i naprawdę można się obejść bez solenia :)

I mój ulubiony ocet-sos balsamiczny - nie dość, że pyszny, to jeszcze dodaje uroku każdemu daniu :)


Minęło pięć tygodni, szósty w trakcie, a na wadze osiem kilo bez dwustu gramów mniej :) I w dżinsach czuję się już całkiem, całkiem :) Siadam w każdym razie dość swobodnie ;)

Trochę zaczynam myśleć o długim weekendzie około 11 listopada... Jedziemy do znajomych, to będzie dla mnie test - jak sobie radzić w sytuacjach niesprzyjających ;)

Tak czy inaczej... jest dobrze :)

2 komentarze:

  1. niezle!!!!! ja tez malo sole ale tak bez calkiem to ja nie wiem...podziwiam i trzymam kciuki!! :)

    OdpowiedzUsuń