środa, 2 października 2013

365.20

Pierwsza delegacja podczas diety za mną! Kurcze, jakie to wygodne! Spakowałam sobie jedzenie na cały dzień, kilka pudełeczek i miałam temat jedzenia z głowy. Kupiłam tylko kawę na stacji benzynowej :)

Generalnie jestem po trzech masażach, bardzo bolesnych i - mam nadzieję - że przyniosą skutek! Naprawdę boli, tym bardziej, że ciało mam posiniaczone (spokojnie mogę się udać na obdukcję, jak mnie Mąż wkurzy ;)). Dzieci chciały iść w niedzielę na basen, ale... no nie ze mną, nie mogę się teraz tak pokazać...

Za dwa masaże, czyli w przyszły wtorek, mierzymy obwody. Tymczasem od początku kuracji (dwa i pół tygodnia) straciłam 4,5 kg.

Dwie osoby mi powiedziały, że ze zeszczuplałam na twarzy! hmm... ciekawe, czy rzeczywiście?

Wiem, co by mi się jeszcze przydało - więcej snu. Łatwiej się chudnie, jak się więcej śpi. Zaczynam odkrywać powody swej otyłości!  ;) Dostałam zalecenie: 8 godzin na dobę... Chyba jednak będę chudła wolniej... (8 godzin? śpię 6, jak dobrze pójdzie 7, ale to absolutny maks!)


2 komentarze: