wtorek, 28 stycznia 2014

365.138

Dzisiaj mi średnio. 
Jestem głodna, brakuje mi coś energii i chęci...

Na dodatek sfajczyłam obiad ;) Miało się dusić, a zagadałam się przez telefon i... mocno się przysmażyło ;) Zjadłam, bo co miałam zrobić, ale bez specjalnego smaku...

Jutro zaczynam trzydniową dietę, która  - jakby tu powiedzieć - ma mi trochę podkręcić przemianę... Niby mam w diecie dużo błonnika, wody... a zalega mi coś, zalega... Dyskomfort. Nie lubię. Ciekawe, czy pomoże.

Waga na razie stoi.
Jakieś - 2 kg od początku (z haczykiem, ale to się ciągle waha...).

Refleksja taka - łatwiej mi się odchudza, jak jest cieplej na dworze... ;)
Mam wtedy w ogóle więcej energii i więcej zapału do wszystkiego.
Co by tu zrobić, żeby wykrzesać z siebie chęć i entuzjazm? 


-------------------------
Dziś jadłam:
śniadanie: sałatka owocowa
drugie śniadanie: chleb z pomidorem
obiad: ciecierzyca duszona (taaaa...) z marchewką, cebulką, pomidorami i czosnkiem
podwieczorek: kanapka z konfiturą (ale ponieważ miałam malutki kawałek chleba i zjadłam go bez masła, to pozwoliłam sobie na herbatę z sokiem malinowym)
kolacja: leczo
 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz