środa, 29 stycznia 2014

365.139

Gdybym miała napisać, jak się czuję, to musiałabym kolejny wpis zacząć od marudzenia.
Więc sobie odpuszczam ;)

Dziś zaczęłam trzydniową dietkę, która ma poprawić pracę mojego układu pokarmowego.
Nie wiedzieć czemu się rozleniwił i... odbija się to na wadze: plus pół kg.
Żebym chociaż zjadła coś dobrego albo choć wina się napiła, no! wiedziałabym czemu na tej wadze tyle ;)

Dietka ok, choć jutrzejszy poranek mnie lekko przeraża - pierwszy raz chyba w życiu będę jeść na śniadanie... kapustę kiszoną ;)


 
Wciąż kicham i prycham. Dziecko też. I jeszcze nie zapisałam się na masaże... Ale od przyszłego tygodnia to już mus...


------------------
Dziś jadłam:
śniadanie: śliwki suszone i siemię lniane zalane wcześniej wrzątkiem i maślanka
drugie śniadanie: twarożek z siemieniem (też namoczonym wcześniej)
obiad: ryba i leczo
podwieczorek: jabłko z cynamonem i maślanka
kolacja: jak obiad

2 komentarze:

  1. Podpatruje te Twoja diete, wiesz;))
    I sciagam pomysly;)
    Trzymaj sie, mimo kapusty:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kapusta bardzo mi pasuje, tylko na śniadanie średnio ;)
      Od jutra mam dietę 'jaglaną' :) Fajnie się zapowiada :)

      Usuń