sobota, 8 lutego 2014

365.149

Ale ten czas leci! Nawet się nie spostrzegłam, jak trzy dni minęły od ostatniego wpisu!

Dziś trochę wcześniej, trochę w biegu, bo szykujemy się na bal :) 
No i 'zaś' pokusy ;)

Bal to duże słowo, bo szykujemy się na imprezę ze znajomymi w wynajętej sali i... na szczęście każdy przynosi coś do jedzenia, więc mogę się trochę zabezpieczyć ;)

No i zdeklarowałam wracać samochodem, coby i alko nie kusił ;)

I powiem tyle: amarantus czyni cuda! wyszłam ze swoich  problemów :)
I od razu na wadze lepiej :)
Stan na dziś to -14,7 kg :) 

Cieszy :)

A, i mam prikaz, żeby dziś nie kończyć jedzenia o 19 (bo będziemy długo siedzieć). Mam jeść coś lekkiego co 3 godziny, czyli 22 i nawet o 1...

------------
Dziś jadłam i jeszcze będę:
śniadanie: owsianka z jabłkiem i amarantusem
drugie śniadanie: kiwi
obiad: (pomyliłam się i zjadłam z jutra! pierwszy raz, pewno z pośpiechu): placuszki z amarantusa (pyszne!)
podwieczorek: sałatka owocowa (z amarantusem, a jakże! ;))
kolacje: będzie jabłko i serek wiejski
druga kolacja: przygotowałam sałatkę ze szpinakiem, serkiem kozim i buraczkami :)
trzecia kolacja: albo to samo, albo coś lekkiego, co znajdę na stole, albo nic, jeśli wrócimy do domu :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz