Czwarty dzień z rzędu boli mnie głowa. Tak migrenowo, niefajnie.
Nawet pierwszy raz od początku odchudzania wzięłam leki przeciwbólowe, bo jakoś funkcjonować muszę.
Oj, nie jest mi dobrze, no nie jest...
Ponieważ ta waga moja oporna jakaś, znów stoi jak zaklęta, jutro i pojutrze będę na diecie lekkiej. Słabo mi na samą myśl ;)
Ale wytrzymam, co mam nie wytrzymać ;)
Oby tylko coś się ruszyło...
Jutro masaż i mierzenie obwodów.
Jak będzie się czym pochwalić, to jutro napiszę ;)
A może ból głowy i senność (najchętniej zaraz poszłabym do łóżka ;)) to reakcja organizmu i obrona przed spalaniem? W ciągu dnia mam energię, ale wyjątkowo szybko wieczorem 'schodzę'...
--------------
Dziś jadłam:
śniadanie: koktajl bananowy
drugie śniadanie: sałatka z rukoli i pomidora
obiad: pierś z kurczaka z warzywami
podwieczorek: 2 wafle ryżowe i jogurt z owocami
kolacja: sałatka (mix sałat, pomidor, papryka) i pierś z kurczaka
moja waga tez stoi, ale to znow babskie dni za tydzien wiec cos mi sie wydaje, ze znow puchne... dupnie mi... trzymam kciuki za Ciebie!!
OdpowiedzUsuńMajka. mi waga stoi po TYCH dniach. i co? i co ja mam zrobić? ;)
Usuńdieta lekka to taka, którą lekko się przechodzi ;-)
OdpowiedzUsuńTak na to patrz.
Dasz radę.
A pijesz wodę? Śpisz dobrze?
Wody duuużo piję :) no i śpię lepiej, zdecydowanie :) (i dłużej, bo po 21 zwykle już bym się kladła, gdyby nie to, że jakoś tak nie przystoi o tej porze ;))
UsuńNie dalabym rady. Ale za Ciebie trzymam!!
OdpowiedzUsuńKatarzyno wierz mi, że dałabyś radę!
Usuń:-)
Kasia, ja chyba pierwszy raz czuję, że dam radę! Też byś dała, gdybyś miała tak DUŻĄ motywację jak ja ;)
Usuń