Nawet się nie obraził, że nie zjem. Po prostu. Chciał zrobić :) Lubię, jak faceci gotują!
Od dwóch dni mnie prosił o parówki, a ja nie wiedziałam, czemu się tak upiera, bo naprawdę rzadko je w domu jadamy.
Fajny dzień, piękna pogoda.
Od rana na dworze, bo Młody miał turniej (dwa mecze przegrane, jeden wygrany, ale cztery gole strzelił!). Jakby tu zatrzymać taką jesień?