poniedziałek, 16 września 2013

365.4


Zobaczcie, że wcale nie cierpię! Pięknie, kolorowo na przekór temu, co za oknem. Taki miałam dziś obiad:

rukola, pomidory, papryka i indyk














Na śniadanie ulubiona owsianka z żurawiną i płatkami migdałowymi - oczywiście w śladowych ilościach (o 6.30 rano). 
Drugie śniadanie kawałe(cze)k chleba z miodem (o 10).
Obiad o 13.
Podwieczorek wypasiony: dwa plastry ananasa polane dwiema łyżkami jogurtu naturalnego i łyżką (!) orzechów włoskich (o 16).
Czeka mnie jeszcze za chwilkę kolacja! Łosoś z rukolą i sezamem. Zaraz lecę do kuchni (o 19).

Martwią mnie te stałe pory posiłków. Będę się bardzo starała sprostać wyzwaniu.
I na razie jest mi bardzo dobrze. Nie głoduję :)
No i... wypiłam te dwa litry wody, uff...

A jutro... pierwszy masaż! Nie mogę się doczekać!



9 komentarzy:

  1. stałe pory posiłków martwią do trzeciego tygodnia, później to rutyna ;-)
    Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  2. pierwszy raz marzę o rutynie! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie martw sie, z opisu dzisiejszego wynika, ze tylko sniadanie bylo gotowane, reszta to posilki na zimno/salatki - to mozna przygotowac wczesniej i zapakowac w pudelko, pod pache i wio....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z czasem gotowanie daje wiele radości!

      Usuń
    2. Ale ja lubię gotować! w tym sęk ;)
      teraz cały czas myślę o jedzeniu (sprawdzam, która godzina, szykuję, robię zakupy... wszystko pod tym kątem). no ale może wreszcie to będzie miało ręce i nogi ;)

      Usuń
  4. Zbliza sie pora zimna, warto wprowadzic jednak do diety pozywienie cieple... podgrzac sie trzeba!

    OdpowiedzUsuń
  5. Alicja, indyk był ciepły :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy26/2/21 13:47

    28 yr old Community Outreach Specialist Murry Cater, hailing from Baie-Comeau enjoys watching movies like "See Here, Private Hargrove" and Community. Took a trip to Birthplace of Jesus: Church of the Nativity and the Pilgrimage Route and drives a Duesenberg Model SJ Convertible Coupe. post

    OdpowiedzUsuń