Zobaczcie, że wcale nie cierpię! Pięknie, kolorowo na przekór temu, co za oknem. Taki miałam dziś obiad:
rukola, pomidory, papryka i indyk |
Na śniadanie ulubiona owsianka z żurawiną i płatkami migdałowymi - oczywiście w śladowych ilościach (o 6.30 rano).
Drugie śniadanie kawałe(cze)k chleba z miodem (o 10).
Obiad o 13.
Podwieczorek wypasiony: dwa plastry ananasa polane dwiema łyżkami jogurtu naturalnego i łyżką (!) orzechów włoskich (o 16).
Czeka mnie jeszcze za chwilkę kolacja! Łosoś z rukolą i sezamem. Zaraz lecę do kuchni (o 19).
Martwią mnie te stałe pory posiłków. Będę się bardzo starała sprostać wyzwaniu.
I na razie jest mi bardzo dobrze. Nie głoduję :)
No i... wypiłam te dwa litry wody, uff...
A jutro... pierwszy masaż! Nie mogę się doczekać!
stałe pory posiłków martwią do trzeciego tygodnia, później to rutyna ;-)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki!
pierwszy raz marzę o rutynie! ;)
OdpowiedzUsuńoby ostatni! ;-)
Usuńnie martw sie, z opisu dzisiejszego wynika, ze tylko sniadanie bylo gotowane, reszta to posilki na zimno/salatki - to mozna przygotowac wczesniej i zapakowac w pudelko, pod pache i wio....
OdpowiedzUsuńz czasem gotowanie daje wiele radości!
UsuńAle ja lubię gotować! w tym sęk ;)
Usuńteraz cały czas myślę o jedzeniu (sprawdzam, która godzina, szykuję, robię zakupy... wszystko pod tym kątem). no ale może wreszcie to będzie miało ręce i nogi ;)
Zbliza sie pora zimna, warto wprowadzic jednak do diety pozywienie cieple... podgrzac sie trzeba!
OdpowiedzUsuńAlicja, indyk był ciepły :)
OdpowiedzUsuń28 yr old Community Outreach Specialist Murry Cater, hailing from Baie-Comeau enjoys watching movies like "See Here, Private Hargrove" and Community. Took a trip to Birthplace of Jesus: Church of the Nativity and the Pilgrimage Route and drives a Duesenberg Model SJ Convertible Coupe. post
OdpowiedzUsuń