Dziś krótko.
To nie był najlepszy dzień.
I nie chodzi o jedzenie/niejedzenie (i picie/niepicie), bo tu toczy się wszystko zgodnie z planem.
Dopadł mnie pms gigant, muszę przeczekać...
Jutro wreszcie pierwszy masaż, podobno boli. Ale i tak nie mogę się doczekać :)
-------------------------
Dziś jadłam:
śniadanie: sałatka owocowa z banana, pół pomarańczy i pół grapefruita, do tego troszkę jogurtu. super. choć obieranie pomarańczy z cienką skórką o tej porze to dramat ;)
drugie śniadanie: kromka chleba z masłem i druga połówka pomarańczy
obiad: sałatka z rukoli i pomidorów
podwieczorek: koktajl malinowy
kolacja: ryba po grecku (oczywiście lekko odchudzona)
czasem łatwiej jest obrać pomarańczę dnia poprzedniego :)
OdpowiedzUsuńa PMS niech sobie w las idzie!
o, to jest myśl! :)
OdpowiedzUsuńja zawsze wszystko robię wieczorem,
Usuńbo rano jest tyle rzeczy do zrobienia
(czyt. rzęsy, włosy, itp.),
że nigdy w życiu bym się nie wyrobiła :-)